Przeglądając portal społecznościowy natrafiłam na bardzo ciekawy wpis jednaj z moich znajomych. Wpis w którym dziękowała i namawiała do dziękowania.
Tak mnie to zainteresowała, że postanowiłam poszperać w poszukiwaniu czegoś więcej. Moje śledztwo nie trwało długo, gdyż na jej profilu zobaczyłam więcej podziękowań. Codziennie dziękuje za trzy rzeczy, które ją tego dnia spotkały. Przeczytałam jej dziękczynienie i chyba uległam. bo dziś będę dziękować.
Dziękuję za rodzinę. Za moich rodziców, którzy odbierają telefon, nie zależnie od pory dnia czy nocy. Za ich czas i rozmowy. Za odpowiedzi na, nawet najgłupsze pytania. Za cierpliwość jaką okazuje moja mama, gdy po raz pięćsetny pytam o przepis na naleśniki. Za to, że mimo iż mam już swoje 21 lat, martwią się moja każdą podróżą, chociażby tą najmniejszą, i z troską dzwonią średnio co godzinę, by zapytać czy już jestem na miejscu.
Za moje rodzeństwo, które zawsze będzie młodsze i mniejsze, nie zważywszy na to, że mój brat przerósł mnie o 2 głowy, a bitwę na poduszki przegrywam już z każdym z nich. Za babcię, u której w piwnicy zawsze znajdą się przetwory, które otworzywszy w studenckim mieszkaniu przypominają o beztroskim czasie dzieciństwa, a obiadu i tak zjem za mało. Za ciocią, dla której zawsze będą Anusią, a mój przyjazd zawsze będzie anonsowany słowami "Moja Anusia przyjeżdża!". Za każdego członka mojej, czasem stukniętej rodziny, bo bez nich nie byłabym tym kim jestem.
Dziękuję za przyjaciół, z którymi mogę dzielić smutki i radości. Dziękuję za K. z którą mogę "jarać się ja Japonki Winiarski", każdą nową rzeczą. Za nasze żarty, których nie rozumieją osoby do około. Za głośne rozmowy,które milkły tylko z powodu hasło rzuconego ze stolika po drugiej stronie sali: "Cicho, cicho... Tam dziewczyny mówią coś ciekawego". Za wieczory w altance przy lampce wina. Za spontaniczne wyjścia. Za każdą spędzoną z przyjaciółmi chwilę, która jest nie do zastąpienia. Dziękuję za A. z którą nawet wyjście na obiad nie jest nudne. Za nasze maratony filmowe. Za porozumienie bez słów i odpowiedzi za pomocą jednego spojrzenia. Za wybuchy śmiechu i ataki "śmiechobóli". Dziękuję za P. i nocne telefony, które są zwiastunem czegoś dobrego. Za wyjścia do parku, spacery i rozmowy. Za piosenki, które przypisane są do konkretnej osoby. Za zdjęcia, które zawsze znajda miejsce na mojej ścianie.
Dziękuję za ludzi, których dotychczas udało mi się spotkać na swojej krętej drodze. Za wszystkich "ziąków", z którymi spotkania kończą się zawsze płaczem ze śmiechu i cheesem w Maku. Dziękuję za ludzi, którzy swoimi radami pomagają mi podjąć decyzję, z którymi sama bym sobie nie poradziła. Za popołudnia i wieczory spędzone w nowych miejscach, z nowymi ludźmi.
Dziękuję za to, że w końcu odnalazłam swoją drogę, którą chce podążać i na której widzę się za 10-15 lat. Dziękuję za to, że każdego dnia mam siłę by wstać z łóżka i stawić czoło nowym wyzwaniom. Dziękuję, że każdego dnia odkrywam w sobie i w innych. coś nowego, nie zawsze dobrego, ale zawsze cennego.
I na koniec dziękuję, że mogłam to napisać i podzielić się ze światem moim dziękczynieniem.
-A.